...i się skleiło,
czas na "wydobycie", "wyłonienie" z klocków prawdziwej rękojeści
w ruch poszła wyrzynarka: pozbywamy się nadmiaru materiału
dużego nadmiaru (klocki mogły być cieńsze)
po kilku cięciach powstaje nam coś co zaczyna przypominać uchwyt noża
na szlifierce taśmowej zamontowanej ściskami do stołu wyrównujemy boki i grzbiet głowni
szlifierką kątową "zbieramy" kanty i zaokrąglamy boki (należałoby użyć innej tarczy - ta, do tak "zawijanych" kształtów mało się nadaje - mimo to, udało się)
tak zeszlifowana powierzchnia wymaga jeszcze wyrównania i wygładzenia
rękojeść po mechaniczno-ręcznej obróbce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz